
-
Hatchie Sugar & Spice (EP)
(30 sierpnia 2018)Wiele w tym roku mówi się o dziewczynach szarpiących struny w duchu indie 90s (Snail Mail lub Soccer Mommy), a ja mam ochotę pomówić o Harriette Pilbeam. A to dlatego, że z kolei ta młoda dama również dość pewnie zwraca wzrok ku latom dziewięćdziesiątym, ale bardziej interesuje ją czarujący dream-pop spod znaku Cocteau Twins (btw, Robin Guthrie zremiksował jej kawałek!) czy Slowdive. I teraz: choć to stylistyka przemaglowana DO CNA, to jednak Hatchie wygrywa nie dlatego, że stawia całkowicie (częściowo na pewno) na zbawienną pomoc sentymentu, ale dlatego, że potrafi z dostępnego źródła ułożyć piosenki, które zostawiają po sobie jakiś ślad w głowie. Przynajmniej ja będę pamiętał o rozmarzonym cieple "Sure", podniosłym synth-dream-popie "Sleep" czy o brzmiącym jak cover My Bloody Valentine w wykonaniu Riny Sawayamy numerze tytułowym. A "Try" to oczywiście śliczny upominek dla fanów Lush (2:05 = <3), do których absolutnie się zaliczam. 5 zgrabnych piosenek, które może nie ruszą nieba i ziemi, ale przyszłość może należeć do tej małolaty. –T.Skowyra