
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.
Ekipa Healy'ego to chyba jedyny znany mi band z pierwszych stron gazet, który z taką łatwością łączy chorobliwą wręcz erudycję ze słodką, stadionową teen-popowością brzmienia. Nowy, inspirowany toksycznością sławy album to ich kolejny sukces, a pop-jazz-soulowe, wzruszające "Sincerity Is Scary" to jedna z najlepszych ballad tej pełnej sprzeczności brytyjskiej kapeli.
Wiadomo, trochę poniewczasie, ale nigdy nie jest za późno, żeby docenić kunszt producencki Nakaty. Liczę, że współpraca z Charli XCX to jego pierwszy krok w kierunku podboju Europy, a potem może i świata, choć pewnie to tylko mrzonki.
Debiutancki singiel nowego polskiego zespołu to wakacyjne, marzycielskie połączenie twórczości Unknown Mortal Orchestra, Tame Impala i gitarowego wcielenia Toro Y Moi. Bardzo fajnie ta trójka zaczyna, ale zobaczymy, co przyniesie przyszłość, niemniej akurat w ich przypadku jestem optymistą.
Szkatułkowy, post-hipisowski psych-pop równomiernie rozpięty między twórczością Kevina Parkera i ekwilibrystyką kompozycyjną Ariela Pinka to powiew świeżości na polskiej scenie muzycznej. Kto by pomyślał, że Ania Rusowicz odnotuje taki progres i będzie ważną częścią tak ciekawego tria? Ja na pewno nie.