
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Król letnich bangerów nie zwalnia tempa i zaprasza na swoją synth-post-discową potańcówkę Sama Smitha, który tylko w takim anturażu jest cokolwiek wart (pamiętajmy o "Latch"). Wieczorne, z błyskotliwym wykorzystaniem skrawków kobiecego wokalu ("tonight" w roli puenty, swoistego ad-liba, how cool is that?) "Promises" może i trochę odbiega poziomem od wybornej współpracy z Dua Lipą, ale jako densflorowa propozycja na schyłek lata nadaje się świetnie.
To nie może nie być hit, bez względu na jakość kompozycji. Wiadomo, że daleko temu singlowi do największych osiągnięć w karierze Calvina, jednak wciąż jest to zgrabny radiowy letniczek. "One Kiss" trochę mało, ale zawsze przyjemnie.
Zaskakująco udany powrót Harrisa, który w swojej karierze nie nagrał jeszcze tak równego materiału. Jednak z tych wszystkich nośnych jointów na płycie najbardziej przypadło mi do gustu eleganckie, discocentryczne "Slide" z kauczukowym basem walczącym o supremację z kaskadą rześkich, różnobarwnych linii syntezatorowych.
Nieziemsko chwytliwa, zbrutalizowana pieśń pochwalna na cześć wszechmocy monogamii. Ostatnie, acz bardzo nęcące kuszenie trochę już przeterminowanego labelu PC Music.
Hatchie dawaj ten album, bo już dostaje małego zajoba od czekania na niego. Najnowszy, mam nadzieję, że ostatni, jego zwiastun to zgrabne połączenie zwiewności Sundays z kanciastością bitu New Order.
Młoda Australijka z Brisbane całkiem nieźle odnajduje się w krainie naelektryzowanego, stadionowego dream popu. Wcale nie tak daleko to wszystko pada od cukierkowatego Cranberries.
Zakochany na zabój Ariel Pink wpada na kolorowy, lemoniadowy kinderbal swojego lo-fi synth-popowego bastarda. Typy z Her's mają numer twojej pretensjonalnej flamy w nieodebranych.
Polski Wu-Tang wsobnego post-rapu nie zasypia kryształków w popiele i wjeżdża na scenę z narkotyczno-kabalistycznym poematem o warszawskich peregrynacjach. Kto nie myśli cytatami z Hewerki, ten nie jest dla mnie człowiekiem.
Rolują, kołują
Rolują, kołują
Cyganią, kantują
Cyganią, kantują
Skołują, zrolują
Chipsy skonsumują
Chipsy skonsumują
I znowu kołują, kołują, kołują
Z tą fantastyczną dream-synth-electro-popową serenadą ponoć było tak, że Annie zamknęła się w domu i na okrągło słuchała nagrań Kylie Minogue. Co w połączeniu z uwielbieniem dla Cocteau Twins i Aphex Twina zaowocowało powstaniem rasowego szlagiera wielokrotnego użytku, który brzmi niczym dream-pop wystrzelony w kosmos. Moim ulubionym fragmentem tego syntezatorowym majstersztyka jest nieco brutalistyczny mostek, gdzie podskórnie daje się wyczuć nić porozumienia z disco polo, italo. Za tą przygodną znajomością stoi oczywiście chęć jej idiosynkratycznej reinterpretacji w stylu Panów lub Sally Shapiro. Hockeysmith robi, co ma zrobić.
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.