
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Rozczulający szczerą wrażliwością Guli z Homexem tworzącym soundtracki dla zasypiających miast to wszystko najlepsze co obecnie polski rap ma do zaoferowania - przerzucanie siebie samego chwytliwymi linijkami, konkretnie nakreślona klimatycznie produkcja i efekciarski refrenik.
No muszę przyznać, że całkiem to wszystko stylowe, zwłaszcza jeśli zerkniemy na liczbę wyświetleń. "Płuca" to taki nokturnowy, laidbackowy rap na clamscasinowym bicie. Przyjemne, mainstreamowe granie, nie mam większych uwag.
Rycerzyki (Michał Mierzwa): Cocteautwinsowy wokal, wkręcająca się w głowę melodia (zwrotko-?)refrenu, fajne harfowo-mandolinowe brzmienia i rozpędzona końcówka jak z tych bardziej madchesterowych numerów The Smiths. Ten singiel z ładnej, momentami nieco kojarzącej się z Broadcast płyty walijskiej piosenkarki Gwenno towarzyszy mi już od początku roku (dzięki Tutaj są smoki za rekomendację) i zawsze dobrze mi się do niego wraca. Polecam.
Powracający do hipnotyzujących, trance'owo-house'owych korzeni Kanadyjczyk zaprasza nas na tłoczny afterek na fantomowej plaży. Impreza na sto fajerek!
Kanadyjski sztukmistrz konsolety zdaje się wypychać zwiewny, nieco organiczny micro-house Four Teta na mocno oblegany parkiet. Skoro już podczas odsłuchu w domowych pieleszach jest ciepło (a jest, przynajmniej mi), to na Offiku może być prawdziwy ogień!
MVZR: Kolejny Kanadyjczyk.Tym razem mamy do czynienia z gagatkiem, który czerpie bardziej z house'u czy techno zamiast trapu/hip hopu, jak w przypadku Hemswortha. W tym konkretnym utworze mamy do czynienia z pulsującymi syntezatorkami, które wrzynają się w głowę podczas majestatycznego przelotu techno dronem. Jego album Feel Infinite był najczęściej słuchanym przeze mnie w 2017 roku, a w 2K18 częstotliwość jego słuchania utwierdziła mnie w przekonaniu, że to materiał, do którego będę wracał niezwykle często. DO FOLDERU "POKAZAĆ DZIECIOM ZA 20 LAT.
Pamiętacie "Linę" Les Sins? Bo Jacques najwyraźniej tak i czyni z tego całkiem niezły użytek, przekształcając ten nasłoneczniony, frenchtouchowy klasyk w uzależniający banger pod osłoną nocy. Tak się bawią w skutej lodem Kanadzie.
Peggy jest ostatnio bezbłędna niczym wykwalifikowany snajper, siada za konsoletą i pyk, pyk, pyk, każdy utwór w mig urasta do miana imprezowego szlagiera. Jeszcze niedawno zachwycaliśmy się nokturnowym “Starry Night”, a dziś możemy bić pokłony przed kolejnym house’owym świecidełkiem. Doprawdy, lepiej być nie może.
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.