
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Ariana wypłakała już Niemen po zamachu w Manchesterze i wraca do robienia popu pod producencką rękę z Max Martinem. Słodko-gorzkie mierzenie się z traumą w takt podgarage'owionego, pozbawionego skaz synth-popu.
Nie spodziewałem się, że płyta thank u, next będzie aż tak udana, bowiem sporo wskazywało na to, że znajdą się na niej głównie odrzuty z niedawnej poprzedniczki, na szczęście jest zgoła inaczej. Mgławicowe, szkicowo shoegaze'owe "Ghostin" to idealnie skrojona, wzruszająca ballada przywołująca widma dawnych kochanków. Co tu dużo pisać, ostatnio Arianie udaje się wszystko, przynajmniej na niwie artystycznej.
Przepraszam, ale który mamy rok, że Pharrell jest tak zawalony robotą? Bo wiecie, to taki utwór, że od razu wiadomo, kto za nim stoi, kto pociąga za sznurki. Tylko dość nieoczekiwanie jest to bardziej taki plemienny clipsiak niż typowy, instant przebojowy pop, do którego przyzwyczaiła nas Arianka. Tak właśnie wygląda mainstreamowe zaklinanie lepszych dni.
W końcu doczekałem się naprawdę dobrej płyty Ariany (a czekałem jak zły), albumu bez fillerów, z ciekawie poprowadzonymi kompozycjami. Duża w tym zasługa reptilianina Pharrella (nie dajcie sobie wmówić, że coś z nim nie tak, pokażcie mi producenta z lepszym CV, bądź bardziej wrażliwego harmonicznie), czego potwierdzeniem jest właśnie "Borderline", który brzmi jak zaginiony klasyk z początku 00s, gdzie na wierzch wychodzą wszystkie charakterystyczne cechy stylu Williamsa: programowana perka o minimalistycznej, jazzowej proweniencji, zwarte, kaskadowe linie syntezatorowe, anielskie melodie. Ja się jaram (nie tylko micro-r’n’b-synthowym indeksem jedenastym), dawno nie słyszałem tak równej płyty w mainstreamowym popie.
Najlepszy zeszłoroczny singiel Goldfrapp nagrała muza Larsa Von Triera. Detektywistyczny motywik podgrzewa napięcie, a leciutki refren fruwa jak latawiec już od pierwszej pętli. I o to właśnie chodzi – merci, Charlotte.
Świat nie znosi próżni, a chętnych do zajęcia miejsca obrażonej na branżę muzyczną Grimes jest bez liku. G-Flip swoim lo-fi bedroomowym pop-rockiem zajmuje sobie uprzywilejowane miejsce w kolejce.
Islandzki Lil Yachty marzy o międzynarodowym sukcesie. Jeszcze kilka takich numerów i może coś z tych dalekosiężnych planów będzie.
Nie śpię, bo bez przerwy szukam dla Was nowych utworów. No dobrze, ten akurat nie jest specjalnie nowy, ale przynajmniej zajebisty, szczególnie dla fanów WIXAPOL S.A.. A teraz trochę więcej konkretów, Alberto Guerrini, wedle wytycznych swojego pseudonimu, gra elegancki gabber, w którym ambientowe pasaże mieszają się agresywnym rave'em. Jeśli lubicie Lorenzo Senniego, to polubicie i to.
Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
Oddajemy hołd tej nieuchwytnej, nadal nie do końca rozpoznanej dziedzinie kultury i rozrywki.