Przegląd najciekawszych muzycznych premier ostatnich sześciu miesięcy 2023 roku.
-
A - Lista Carpigiani
-
Andrew T. "Quiet Games"
(4 września 2018)Jeden z mastermindów niedawno zawieszonego Hoops ([']) wychodzi ze swojej piwnicy/garażu/sypialni z indie-popem, do którego krew tłoczy mechaniczne, funkowe serce. Brzmi to wszystko trochę jakby John K. coverował jakiś niewydany numer Bena Jacobsa.
-
Anemone "Sunshine (Back To The Start)"
(24 października 2018)Chcieliście, to macie nowy stereolabowski (ewentualnie saintetienne'owski) psych-pop autorstwa kanadyjskiego kolektywu. Gdybym tworzył kiedyś jesienną składankę, to krautrockowo-lounge'owe "Sunshine" z pewnością znalazłoby na niej zaszczytne miejsce.
-
Anemone "She's The One"
(23 listopada 2018)Komentarz czytelniczki (Agata Tomaszewska): Kosmiczne, beach housowe syntezatory lśniące w pierwszych taktach szybko zostają sprowadzone na ziemię za sprawą ciepłego, folkowego wokalu i gitar rodem z lat 70-tych. Ale dopiero pre-chorus uświadamia nam, że mamy oto do czynienia z odważną próbą zmierzenia się z elbrechtowskim stylem, z hołdem dla new-wave'owych harmonii i eterycznych wielowarstwowych wokali rozłożonych na rytmicznej, janglowej podstawie. I trzeba przyznać, że jest to próba udana.
-
Aphex Twin "T69 Collapse"
(7 sierpnia 2018) -
Aphex Twin "abundance10edit[2R8’s, FZ20m & a 909]"
(18 września 2018)Znakomita ta nowa EP-ka Aphexa, pełna nieregularnych, zaskakujących bitów i pięknych melodii. A indeks czwarty, czyli soniczna ilustracja wędrówki do lepszego świata, drogi do oświecenia, to już w ogóle sprawia, że miękną mi kolana. Synth-breakeat-ambientowy raj, do którego prowadzi nieprzystępne, połamane intro.
-
Arca "Reverie"
(9 stycznia 2018)Jawnie queerowa, post-poważkowa modlitwa o deszcz meteorytów. Apokaliptyczna, dezintegrująca kompozycja rozchwytywanego Wenezuelczyka, od której dostaniesz obezwładniającego ataku paniki.
-
Arctic Monkeys "Golden Trunks"
(22 czerwca 2018)Pytacie w listach, gdzie to cholerne Arctic Monkeys. Szczerze, to daleko od sfery moich zainteresowań, ale już odpaliłem tę nową płytę, żebyście nie zawracali mi gitary. I wiecie co? Nawet specjalnie nie żałuję tych 40 minut, jednak wracać nie będę, no ewentualnie do glamrockowego, nieco teatralnego “Golden Trunks” z wrzynającym się w pamięć chropowatym riffem. Może to jedynie Bowie czy inny T. Rex w krzywym zwierciadle, ale jak to wrze.
-
Ariel Pink "I Wanna Be Young"
(30 grudnia 2017)Każdy na swój sposób radzi sobie z kryzysem wieku średniego, niejaki Rosenberg np. wraca myślami do chwalebnych początków swojej piwnicznej kariery. Marzycielskie "I Wanna Be Young" to w istocie taki schizofreniczny, arielowsko pokawałkowany synth-pop at its finest.
-
Ariel Pink "Bolivian Soldier"
(27 września 2019)Właśnie takiego staroszkolnego Pinka mi brakowało. "Bolivian Soldier" to wczesny, nieujarzmiony Ariel, który wywraca ejtisowy synth-pop na drugą stronę. Mi to pasuje, ja to pochwalam.
-
Ariel Pink "Stray Here With You"
(4 września 2019)Pink, przy okazji reedycji starych rzeczy, wyciąga dla nas z zakurzonej piwnicy chwytliwy, niezobowiązujący utwór, który dopiero teraz ujrzał światło dzienne. Jest to klasyczna, chałupnicza arielowszczyzna sprzed lat, czyli sam profit.